Piotr Siciarski
2017-02-07 11:42:13 UTC
Uwaga: długie i wymagające myślenia,
(w odróżnieniu od na przykład Ministerstwa Prawdy z youtuba)
http://www.nowakonfederacja.pl/kaczynski-zawiodl/
fragmenty o nas:
"W Polsce warstwa ta (średnia) dała się swego czasu uwieść PO, ale gdy
rozczarowała się jej pogardą, nieudolnością i zepsuciem, w znacznej mierze
postawiła na PiS. Dała tym samym Kaczyńskiemu unikalną szansę na
republikańską redefinicję agendy politycznej. I ta okazja, jak wiele
innych, została zmarnowana. W zamian za akt wyborczego zaufania klasa
średnia otrzymała od PiS-u niezapowiedziane podwyżki podatków (np. poprzez
zmianę kwoty wolnej). Co ważniejsze, dostała nową oś życia publicznego,
zorganizowaną wokół konfliktów biednych z bogatymi, w której, jak wskazuje
i erystyka, i praktyka partii rządzącej, średniacy plasowani są po stronie
tych drugich. Świadczy o tym tak wspomniana polityka podatkowa, agenda
kolejnych kampanii antyestablishmentowych, jak i choćby nagonka na żyjące w
dużej mierze z hojności klasy średniej organizacje pozarządowe.
To idiotyczne i absurdalne, bo poniewierana konsekwentnie drugim progiem
podatkowym, od którego w przeciwieństwie do bogaczy nie ma jak uciec, klasa
ta ma żywotny interes w osłabieniu nadmiernie rozpasanych oligarchów,
korporacji, wielkich grup interesu. Gra więc w tę samą, co do zasady, grę,
w którą grają biedni. Wielu jej przedstawicieli, zwłaszcza tych
trzydziesto-, czterdziestoletnich, chciałoby robić kariery w sposób, który
przyniesie krajowi sukces, a im samym poczucie dobrze spełnionego
obowiązku. Od Tuska dowiedzieli się, że nie da rady, bo trzeba się skupić
na powstrzymaniu Kaczyńskiego. Od tego drugiego słyszą teraz, że są
postkomunistami albo kolaborantami PO. Tak oto robi sobie PiS wrogów z
naturalnych, strategicznych sojuszników, wpychając ich tym samym uparcie na
powrót w ramiona potworków w rodzaju Nowoczesnej. Ze szkodą dla siebie, dla
średniaków i dla Polski.
Budził wreszcie Kaczyński nadzieję na bardziej przemyślaną, prorozwojową –
w kontraście do typowego dla PO dryfowania – i dowartościowującą rodzimy
kapitał politykę gospodarczą. Uważni Czytelnicy „Nowej Konfederacji” z
pewnością wiedzą, że szczególny entuzjazm okołoredakcyjnego środowiska
musiało budzić przejęcie przez Kaczyńskiego czy Mateusza Morawieckiego
bliskiej nam diagnozy neokolonialnej i wynikających z niej postulatów
repolonizacyjnych. Skutek? Nowe inwestycje Mercedesa, Toyoty, Fiata, i
wicepremier wjeżdżający na giełdę samochodem reklamowanym jako triumf
polskiego kapitału oraz myśli technicznej. W rzeczywistości zaś cackiem
złożonym z zagranicznych komponentów i opakowanym w nadwiślańskie blachy.
Repolonizacja banków? Trwała w najlepsze już za czasów PO. Wstrzymanie
rabunkowej prywatyzacji? Tak samo, tyle że jeszcze wcześniej. Nihil novi,
poza obfitszą gadaniną."
Pozdrawiam
piotrs
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
(w odróżnieniu od na przykład Ministerstwa Prawdy z youtuba)
http://www.nowakonfederacja.pl/kaczynski-zawiodl/
fragmenty o nas:
"W Polsce warstwa ta (średnia) dała się swego czasu uwieść PO, ale gdy
rozczarowała się jej pogardą, nieudolnością i zepsuciem, w znacznej mierze
postawiła na PiS. Dała tym samym Kaczyńskiemu unikalną szansę na
republikańską redefinicję agendy politycznej. I ta okazja, jak wiele
innych, została zmarnowana. W zamian za akt wyborczego zaufania klasa
średnia otrzymała od PiS-u niezapowiedziane podwyżki podatków (np. poprzez
zmianę kwoty wolnej). Co ważniejsze, dostała nową oś życia publicznego,
zorganizowaną wokół konfliktów biednych z bogatymi, w której, jak wskazuje
i erystyka, i praktyka partii rządzącej, średniacy plasowani są po stronie
tych drugich. Świadczy o tym tak wspomniana polityka podatkowa, agenda
kolejnych kampanii antyestablishmentowych, jak i choćby nagonka na żyjące w
dużej mierze z hojności klasy średniej organizacje pozarządowe.
To idiotyczne i absurdalne, bo poniewierana konsekwentnie drugim progiem
podatkowym, od którego w przeciwieństwie do bogaczy nie ma jak uciec, klasa
ta ma żywotny interes w osłabieniu nadmiernie rozpasanych oligarchów,
korporacji, wielkich grup interesu. Gra więc w tę samą, co do zasady, grę,
w którą grają biedni. Wielu jej przedstawicieli, zwłaszcza tych
trzydziesto-, czterdziestoletnich, chciałoby robić kariery w sposób, który
przyniesie krajowi sukces, a im samym poczucie dobrze spełnionego
obowiązku. Od Tuska dowiedzieli się, że nie da rady, bo trzeba się skupić
na powstrzymaniu Kaczyńskiego. Od tego drugiego słyszą teraz, że są
postkomunistami albo kolaborantami PO. Tak oto robi sobie PiS wrogów z
naturalnych, strategicznych sojuszników, wpychając ich tym samym uparcie na
powrót w ramiona potworków w rodzaju Nowoczesnej. Ze szkodą dla siebie, dla
średniaków i dla Polski.
Budził wreszcie Kaczyński nadzieję na bardziej przemyślaną, prorozwojową –
w kontraście do typowego dla PO dryfowania – i dowartościowującą rodzimy
kapitał politykę gospodarczą. Uważni Czytelnicy „Nowej Konfederacji” z
pewnością wiedzą, że szczególny entuzjazm okołoredakcyjnego środowiska
musiało budzić przejęcie przez Kaczyńskiego czy Mateusza Morawieckiego
bliskiej nam diagnozy neokolonialnej i wynikających z niej postulatów
repolonizacyjnych. Skutek? Nowe inwestycje Mercedesa, Toyoty, Fiata, i
wicepremier wjeżdżający na giełdę samochodem reklamowanym jako triumf
polskiego kapitału oraz myśli technicznej. W rzeczywistości zaś cackiem
złożonym z zagranicznych komponentów i opakowanym w nadwiślańskie blachy.
Repolonizacja banków? Trwała w najlepsze już za czasów PO. Wstrzymanie
rabunkowej prywatyzacji? Tak samo, tyle że jeszcze wcześniej. Nihil novi,
poza obfitszą gadaniną."
Pozdrawiam
piotrs
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus